W "Enjoy Poverty Renzo" Martens rejestruje życie mieszkańców Demokratycznej Republiki Konga (byłej kolonii belgijskiej); kraju, który próbuje wyjść z totalnej anarchii, wywołanej wojną domową i wojnami z sąsiadami. Według reżysera, w interesie wielu Organizacji, zarówno finansowych, jak i charytatywnych, jest utrzymywanie tam biedy. Zarabiają na niej także fotoreporterzy, robiąc zdjęcia trupów i umierających z głodu dzieci.
W filmie Holendra największym bogactwem naturalnym Afryki staje się ubóstwo. Reżyser montuje w środku dżungli neon z napisem „Zasmakuj ubóstwa" i próbuje przekonać ludzi, żeby nauczyli się czerpać dochód ze swojej sytuacji. Jego działania stają się coraz bardziej niejednoznaczne — powstają wątpliwości, czy on sam pod pozorem niesienia pomocy nie chce zaspokoić swoich egoistycznych pobudek. „W filmie jest dwóch Renzo Martensów. Pierwszy jest artystą, drugi konsumentem — mówi reżyser. — Jestem jednocześnie obserwatorem i sprawcą wyzysku Afryki. Nie mogę być wybawicielem lub wyzwolicielem. bo definiują mnie struktury i instytucje, które przede wszystkim czerpią zysk. Człowiek z kamerą zawsze będzie wyzyskiwaczem, ze względu na relację władzy między robieniem zdjęć, ich dystrybucją i sprzedażą"