„Szum zakrada się powoli, także we mnie, szum. W dusznej pogodzie zastałe wody dnia stają się dwoma pełnymi zgnilizny lustrami. Zmęczony nabieram podejrzenia, fałszywej i ulotnej skruchy”. Zdruzgotany mężczyzna próbuje zrozumieć szum i to, co się wokół niego dzieje. To, czego szuka w swoim przeznaczeniu, uświadamia mu, że tak naprawdę nigdy nie jest sam.