Żaden element opowiedzianej historii nie burzy tego nastroju. Wszystkie te światło przestrzenie-cienie, przetykane są pytaniami o kondycję współczesnego człowieka. Czy przeżarci popkulturą, stajemy się karykaturami samych siebie? Co dzieje się, gdy o naszej niezwykłości zaczynają przesądzać niecodzienne potrzeby?
Dlaczego „Jarzenie"? Czy chodzi o światła, które jarzą się przez większość przedstawienia prosto w oczy, aż do bólu? Twórcy spektaklu wybrali „Jarzenie", bo pasuje do ich opisu zastanej rzeczywistości - chorej, wynaturzonej — która nabrała zawrotnego pędu, przyspieszyła. Rzeczywistości, którą chłoną poprzez wiodący obecnie sposób percepcji: obraz — wykreowany przez specjalistów, zafałszowany, krzykliwie kolorowy, bolący i gryzący w oczy. Jak w spektaklu właśnie.