Bohaterem "Kreskówki" jest niejaki Mussolini-Żaba, dziwna postać wydająca niesamowite odgłosy (gra go znakomity głuchoniemy aktor Charles Kelly), osobnik żałosny – trochę jakby wymięty, a zarazem nadęty. Raz się zapluwa, kiedy zakłada swój przyozdobiony medalami uniform i usiłuje być władczo-groźny, innym razem bezradnie chwieje się na nogach, walcząc z oporem swej korpulentnej cielesnej powłoki. Niby dba o linię i kondycję, ćwicząc na "body-przyrządach”, a zaraz potem opycha się mięchem i bananami. Poznajemy też jego skrytą namiętność: zabawę w wojnę i tortury przy akompaniamencie arii z włoskich oper (podtytuł spektaklu brzmi "Nigdy nie jest za późno na złe dzieciństwo”).
Nieartykułowane odgłosy, które Charles Kelly z siebie wydobywa, uzupełnione są dźwiękowym tłem, na które – prócz wspomnianych arii – składają się wielojęzyczne wypowiedzi, wymieszane z głośną muzyką. Groteskowej postaci Mussoliniego-Żaby towarzyszą też animowane filmy, których integralną częścią są obrazy z kronik filmowych epoki włoskiego i niemieckiego faszyzmu. Twórcy spektaklu twierdzą, że jego bohater symbolizuje proces umierania. Widzowie z kolei mają prawo zadać sobie pytanie, czy świat Mussoliniego-Żaby na pewno już umarł. Czy ta żałosna figura nie tkwi w każdym z nas i czy znów kiedyś nie wyruszy z jakiegoś "pokoju złego dzieciństwa” na podbój świata?