Janusz Orlik: „w stanie ciągłego strachu, niepewności, zagrożenia, potrzeby i wykluczenia ... otoczeni przez wydarzenia, którym staramy się nadać jakiś sens, i ludzi, z którymi chcemy, ale nie potrafimy się porozumieć ... prowokowani fizycznie, emocjonalnie, mentalnie – wyczerpani ... w świecie, w którym czyny zdają się mówić głośniej niż słowa, a słowa już nie są słyszane ... gdzie nie chcemy widzieć i boimy się patrzeć”.