Wydarzenia

2745

Niech żyje Punch

W scenariuszu połączono anonimowy angielski tekst komediowy "Punch i Judy" z piosenkami z  "Opery żebraczej" Johna Gaya. Praojcem Puncha był Pulcinella z komedii delľarte, postać kochliwa, choć niezbyt urodziwa i obarczona licznymi wadami. Jego angielski potomek, co tu dużo mówić, schamiał.

Wszystkie swoje problemy rozwiązuje przy pomocy nieodłącznej palki, zdradza żonę, katuje dziecko, nie ma szacunku dla władzy, nie boi się nawet czyhającego nań diabla, ale jednocześnie przyświeca mu maksyma: "Nigdy nie czyń drugiemu więcej zła niż jest to konieczne dla osiągnięcia celu, zło bowiem jest rzeczą zbyt cenną, by je trwonić". Czy siedemnastowieczna historia „urodzonego mordercy" straciła coś ze swej aktualności? Na przedstawieniu śmiejmy się – przecież to komedia. Może nie doczekamy chwili kiedy śmiech uwięźnie nam w gardle.

Wydarzenie
Data 25.06.1998
Miejsce Stary Rynek
Kategoria Teatr