Pomysł jest prosty: dyrygent stoi na Starym Rynku i rozpoczyna wykonanie symfonii. Ale muzycy znajdują się w różnych punktach miasta. Zaczynają grać w tej samej chwili i powoli zmierzają w kierunku Rynku, łączą się w grupy i dopiero pod koniec drogi stają się jedną orkiestrą. „W 200. rocznicę śmierci Josepha Haydna pragniemy stworzyć pretekst do nowego spojrzenia nie tylko na jego twórczość, lecz także na podstawowe prawa muzyki w ogóle - piszą twórcy spektaklu.

- Suma niedoskonałych części składa się na doskonałą całość. Partia pojedynczego muzyka nie jest wybitnie piękna — dopiero w połączeniu z innymi udaje się osiągnąć pełnię. Gdzie przebiega granica? Naszą wędrówką pytamy o miejsce muzyki klasycznej wśród hałasu komunikacji i nagrań zaśmiecających miejską przestrzeń muzyczną. Dowiemy się też, jak zareagują na poszczególnych artystów napotkani na naszej trasie ludzie. Pozostaje wreszcie pytanie: czy muzycy dotrą na Rynek grając ten sam fragment partytury?".