„Wyszedł z domu” – studium człowieka zmęczonego swą dotychczasową egzystencją, który najzwyczajniej w świecie ma dosyć: koniec i kropka – wychodzi z domu, z siebie, zapomina, nie szukajcie go proszę. Dramat Różewicza posłużył reżyserowi również, a może przede wszystkim, za dosadny manifest: „Kochani politycy, a dajce nam wy wszyscy spokój!”