Drogi Widzu! Jeżeli na swej życiowej drodze trafisz na „Demony”, nie pozwól, aby twymi uczynkami kierował strach. Poddaj się raczej zniewalającemu rytmowi bębnów i zanurz się bez zbędnych wahań w morze ognia. Nie bój się diabłów z wielkimi fallusami plującymi ogniem, nie bój się wielkiego Lucyfera bawiącego się ogniami bengalskimi, miotających żywym ogniem rowerów i ognistych balonów, które unoszą się w powietrzu. Nie bój się bombardowania mąką i sałatką jarzynową, nie bój się też małych diabełków z ognistymi kuperkami, które siusiają płomieniami na ziemię.
Nie oburzaj się, gdy te piekielne stwory będą sobie kpić z wielu świętości, naruszać tabu, przekraczać wszelkie granice przyzwoitości, umiaru i „dobrego smaku”. Widzu – to jest karnawał! Fiesta! Święto oczyszczającego ognia! Te diabły są przyjaciółmi człowieka. Przynoszą nie karę, ból i cierpienie, lecz radość i zabawę. To diabły śródziemnomorskie, które dobrze bawią i nie szkodzą. Przybyły do nas ze światłym przesłaniem. Chcą „wzmagać chęć życia w czasie, gdy wszyscy mówią o kryzysie, wojnie, śmierci, katastrofie i nieszczęściu”.