„Podchodzę do ciebie z małym kawałkiem gliny w dłoni i proszę, abyś z tego kawałka ulepił człowieka. Cokolwiek to dla ciebie znaczy. Nie umiesz? Nie przejmuj się. Jak umiesz, tak zrób. To przecież umiesz. Pytasz: po co mi to? Proszę różnych ludzi, obcych i znajomych, o to samo. Na pamiątkę… Figurki wypalę w piecu. Wypalone mogą przetrwać dziesiątki tysięcy lat” – mówi Wojtek Tężycki. Ludziki z gliny, te już utrwalone, będzie można zobaczyć, wziąć ponownie do ręki, schować do kieszeni czy ofiarować przyjacielowi podczas finisażu akcji na pl. Wolności.